Gdy zwykłe hobby zamienia się w zbieractwo

Każda osoba, w dowolnym momencie swojego życia posiadała jakieś hobby. Mogło to być śpiewanie, malowanie, rzeźbienie z gliny, czy też po prostu kolekcjonowanie konkretnego przedmiotu. Mogą to być lalki, zabawkowe samochody, figurki, plakaty, a nawet gazety. Niestety, niektóre hobby przeradzają się w poważną chorobę, która całkowicie pochłania życie zarówno hobbysty, jak i mieszkającego z nim domowników.

Istnieją hobby, które nie wymagają dużego nakładu emocjonalnego oraz wysiłkowego, by czuć z nich satysfakcję. Zbieranie znaczków, czy też monet często nie zajmuje dużo miejsca, choć może być bardzo drogim hobby. Często jednak, kolekcjonerzy tego rodzaju przedmiotów prowadzą na bieżąco wymianę i sprzedaż swoich, ich zdaniem, mniej istotnych modeli. Pozwala to zachować porządek w swojej kolekcji. Jednak niektóre przedmioty wymagają dużej ilości miejsca, a ich wielość na rynku powoduje tylko ciągłe dokupywanie nowych modeli, bez pozbywania się starych.

Zespół Diogenesa

Patologiczne zbieractwo to problem, z którym zmaga się stosunkowo mały odsetek kolekcjonerów, choć kwestia to została wyolbrzymiona za pomocą programu telewizyjnego, ukazującego zbieraczy. Polega on na chorobliwym gromadzeniu jednego rodzaju przedmiotu lub też tych całkowicie różnych od siebie. W tym samym czasie zbieracz emocjonalnie przywiązuje się do każdego posiadanego przedmiotu, co sprawia, że nie jest on w stanie go wyrzucić, czy też wymienić.

Choroba ta wiąże się często z zespołem Diogenesa, czyli zaniedbaniem własnego zdrowia, a także higieny osobistej. Cała uwaga poświęcona jest tylko i wyłącznie przedmiotom oraz pozyskiwaniu nowych. Często przyczyny patologicznego zbieractwa poszukiwane są jeszcze w okresie nastoletnim. To właśnie wtedy powinny pojawić się pierwsze oznaki otaczania się przedmiotami, które mogą przynosić spokój i szczęście. Oczywiście, nie każda osoba po latach zaczyna w zbierać je chorobliwie. Dlatego tak trudno jest przeciwdziałać temu zjawisku.